Stałam właśnie przed lustrem , zapinając ostatni guzik mojej czarnej marynarki .
-Nath , musimy iść - powiedział blondyn , rzucając mi pośpieszne spojrzenie.
Dziś jest pogrzeb Harrego .
Nie dopuszczam do siebie myśli , że już nigdy go nie zobaczę , nie przytulę ani nie pocałuję .
Zniknął , tym razem na prawdę , ale zawsze będzie w moim sercu .
Nawet nie zdążyłam się nim zbyt długo nacieszyć , po tej długiej rozłące .
Przeżywam ten koszmar na nowo , tyle , że teraz to nie jest żaden przekręt .
Obwiniałam się , za jego śmierć . Po prostu nienawidzę siebie , za to , że wyszłam z tego lokalu .
Harry uratował mi życie , oddając swoje .
Po długiej mszy , podążaliśmy w stronę cmentarza .
W końcu przyszła kolej na mnie , by wygłosić przemowę .
- Harry był dla nas kimś bardzo ważnym . Zawsze potrafił pomóc , pocieszyć .
Był skarbem , najcenniejszym jaki kiedykolwiek miałam . Tyle się zmieniło przez te ostatnie lata.
Nie potrafię pogodzić się z tym , że już go wśród nas nie ma . Pamiętaj Harry- zwróciłam się ku trumnie.
-Zawsze będziesz w naszych sercach , choćby nie wiem co - powiedziałam , zalewając się nową porcją łez.
Podeszłam do martwego chłopaka składając pocałunek na jego zimnych wargach.
-Kocham cię -
____________________________________________________________
Ryczę ;c
Z powodu Harrego i że już rozstaje się z tym bloogiem :(
Wiąże z nim wiele wspomnień . Był moim pierwszym i nie do końca udanym :'(
Ilość wyświetleń i komentarzy nie powalała na kolana , ale nie miałam pomysłów co do opowiadania i skończyłam je tak brutalnie :( Przepraszam ;c
Jednak ze mną nie musicie się żegnać , ponieważ mam też drugiego blooga , również o Harrym .
http://thedarknessoffate.blogspot.com/
A teraz każdy kto to przeczytał niech zostawi po sobie komentarz . Nie ważne , czy będziecie tu kilka lat później , ważne , że jesteście :)
niedziela, 5 stycznia 2014
Rozdział 35
-Tęskniłem - powiedział łamiącym się głosem.
- Ja też - wychrypiałam muskając lekko jego usta .
***
- Masz ochotę gdzieś dziś wyjść ? - spytał Harry , zakładając na siebie parę czystych spodni.
- Um .. tak - powiedziałam , uśmiechając się promiennie .
-Chodźmy - złapał mnie za rękę i razem poszliśmy do jego auta.
Po dość długiej podróży dojechaliśmy do małej kawiarenki , na rogu ulicy.
Wchodząc , usłyszeliśmy brzęk dzwonków , tuż nad nami .
Uśmiechnął się do mnie , łącząc nasze palce .
-Chcesz coś do picia ? - spytał
- kawę - powiedziałam , po czym zajęłam miejsce na wygodnej , miękkiej kanapie .
Czekając na Harrego usłyszałam krzyki , dobiegające z zewnątrz.
Nie zwlekając , wybiegłam z lokalu kierując się w stronę hałasu .
Wyłaniając się zza ściany budynku , w kącie zauważyłam mężczyznę , który celował bronią wprost na bezbronną kobietę . Siedziała ona skulona , zalewając się łzami.
Nieznajomy gwałtownie odwrócił się w moją stronę , przez co o mało nie pisnęłam .
Już miał nacisnąć spust , gdy zatrzymał go głos , zbliżający się w naszą stronę.
Wszystko jakby spowolniło się w moich oczach , gdy mężczyzna nacisnął spust , wycelowując w moją stronę .
W ostatniej chwili przede mną pojawił się Hazza , który bezwładnie opad na ziemię.
Uklęknęłam obok niego , zauważają iż morderca zdążył uciec , a drobna dziewczyna podbiegła w naszym kierunku .
-Dzwoń po karetkę - krzyknęłam zdruzgotana odgarniając kilka kosmyków z twarzy Harrego.
Zatamowałam krwawienie i mocno wtuliłam głowę w klatkę piersiową chłopaka.
Jego serce spowalniało , a ja miałam wrażenie , że umieram razem z nim.
W pewnym momencie przestało całkowicie bić .
- Harry nie ! - wykrzyczałam , próbując reanimować chłopaka .
- Błagam .. nie , nie nie ! - wyjąkałam ponownie zalewając się łzami.
__________________________________________________________________
Jezu , wiem , że mega krótki :O
Pisałam ten rozdział , płacząc ;c
Nie moge uwierzyć , że to już koniec :(
Za chwilę pojawi się Epilog
- Ja też - wychrypiałam muskając lekko jego usta .
***
- Masz ochotę gdzieś dziś wyjść ? - spytał Harry , zakładając na siebie parę czystych spodni.
- Um .. tak - powiedziałam , uśmiechając się promiennie .
-Chodźmy - złapał mnie za rękę i razem poszliśmy do jego auta.
Po dość długiej podróży dojechaliśmy do małej kawiarenki , na rogu ulicy.
Wchodząc , usłyszeliśmy brzęk dzwonków , tuż nad nami .
Uśmiechnął się do mnie , łącząc nasze palce .
-Chcesz coś do picia ? - spytał
- kawę - powiedziałam , po czym zajęłam miejsce na wygodnej , miękkiej kanapie .
Czekając na Harrego usłyszałam krzyki , dobiegające z zewnątrz.
Nie zwlekając , wybiegłam z lokalu kierując się w stronę hałasu .
Wyłaniając się zza ściany budynku , w kącie zauważyłam mężczyznę , który celował bronią wprost na bezbronną kobietę . Siedziała ona skulona , zalewając się łzami.
Nieznajomy gwałtownie odwrócił się w moją stronę , przez co o mało nie pisnęłam .
Już miał nacisnąć spust , gdy zatrzymał go głos , zbliżający się w naszą stronę.
Wszystko jakby spowolniło się w moich oczach , gdy mężczyzna nacisnął spust , wycelowując w moją stronę .
W ostatniej chwili przede mną pojawił się Hazza , który bezwładnie opad na ziemię.
Uklęknęłam obok niego , zauważają iż morderca zdążył uciec , a drobna dziewczyna podbiegła w naszym kierunku .
-Dzwoń po karetkę - krzyknęłam zdruzgotana odgarniając kilka kosmyków z twarzy Harrego.
Zatamowałam krwawienie i mocno wtuliłam głowę w klatkę piersiową chłopaka.
Jego serce spowalniało , a ja miałam wrażenie , że umieram razem z nim.
W pewnym momencie przestało całkowicie bić .
- Harry nie ! - wykrzyczałam , próbując reanimować chłopaka .
- Błagam .. nie , nie nie ! - wyjąkałam ponownie zalewając się łzami.
__________________________________________________________________
Jezu , wiem , że mega krótki :O
Pisałam ten rozdział , płacząc ;c
Nie moge uwierzyć , że to już koniec :(
Za chwilę pojawi się Epilog
Subskrybuj:
Posty (Atom)