niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 35

-Tęskniłem - powiedział łamiącym się głosem.
- Ja też - wychrypiałam muskając lekko jego usta .

                               ***
- Masz ochotę gdzieś dziś wyjść ? - spytał Harry , zakładając na siebie parę czystych spodni.
- Um .. tak - powiedziałam , uśmiechając się promiennie .
-Chodźmy - złapał mnie za rękę i razem poszliśmy do jego auta.


Po dość długiej podróży dojechaliśmy do małej kawiarenki , na rogu ulicy.
Wchodząc , usłyszeliśmy brzęk dzwonków , tuż nad nami .
Uśmiechnął się do mnie , łącząc nasze palce .
-Chcesz coś do picia ? - spytał
- kawę - powiedziałam , po czym zajęłam miejsce na wygodnej , miękkiej kanapie .
Czekając na Harrego usłyszałam krzyki , dobiegające z zewnątrz.
Nie zwlekając , wybiegłam z lokalu kierując się w stronę hałasu .

Wyłaniając się zza ściany budynku , w kącie zauważyłam mężczyznę , który celował bronią wprost na bezbronną kobietę . Siedziała ona skulona , zalewając się łzami.
Nieznajomy gwałtownie odwrócił się w moją stronę , przez co o mało nie pisnęłam .
Już miał nacisnąć spust , gdy zatrzymał go głos , zbliżający się w naszą stronę.
Wszystko jakby spowolniło się w moich oczach , gdy mężczyzna nacisnął spust , wycelowując w moją stronę .
W ostatniej chwili przede mną pojawił się Hazza , który bezwładnie opad na ziemię.
Uklęknęłam obok niego , zauważają iż morderca zdążył uciec , a drobna dziewczyna podbiegła w naszym kierunku .

-Dzwoń po karetkę - krzyknęłam zdruzgotana odgarniając kilka kosmyków z twarzy Harrego.
Zatamowałam krwawienie i mocno wtuliłam głowę w klatkę piersiową chłopaka.
Jego serce spowalniało , a ja miałam wrażenie , że umieram razem z nim.
W pewnym momencie przestało całkowicie bić .
- Harry nie ! - wykrzyczałam , próbując reanimować chłopaka .
- Błagam .. nie , nie nie ! - wyjąkałam ponownie zalewając się łzami.

__________________________________________________________________
Jezu , wiem , że mega krótki :O
Pisałam ten rozdział , płacząc ;c
Nie moge uwierzyć , że to już koniec :(
Za chwilę pojawi się Epilog 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz