piątek, 11 października 2013

Rozdzial 10

Wedrowalismy cichymi uliczkami Londynu . Chlodny wiatr rozwiewal moje wlosy . Spacerowalismy w ciszy dopoki tom nie pociagnal mnie w strone kawiarenki . Zabrzeczal cichy dzwonek nad drzwiami , po naszym wejsciu . Zamowilam latte , a on ciasto i herbate . W spokoju wypilam cieply napoj i razem z tommym dale spacerowalismy w strone nieznanego mi celu . Chwile potem uslyszalam dzwieki muzyki . Ahh no tak .. tommy zabral mnie do klubu . Nie przepadalam za tego typu miejscami . Wchodzac uderzyla mnie fala alkoholu i goraca . Wlewalam w siebie jeden drink po drugim .
-Zatanczymy ? - zapytal tommy z glupim , aroganckim usmieszkiem na twarzy . Nie odpowiedzialam tylko chwycilam jego dlon i ruszylam w strone parkietu .  Alkohol , ktory we mnie buzowal pokazywal swoje skutki . Nie panowalam nad soba . Tanczylismy dosc erotycznie , jesli mozna to tak nazwac . Odwrocil mnie tylem i zlapal mnie w tali . Ja zaczelam pokazywac swoje kocie ruchy  pocierajac tylkiem o jego krocze . Z tego dziwnego stanu wyrwal mnie dosc znany mi glos . Nie byl to jednak glos Tommego . Chlopak znieruchomial . postac zlapala mnie za reke i odciagnela od Tommego . Byl to Harry . Spojrzal na mnie wrogim wzrokiem .
-Co . Ty . Kurwa . Robisz?- wysyczal oddzielajac kazde slowo . Stalam jak slup soli. Nie mialam pojecia co zrobic . Harry kurczowo trzymal moje nadgarstki .
- nie twoja sprawa !- wykrzyczalammu prosto w twarz .
Jego oczy momentalnie staly sie czarne . Dobrze wiedzialam ze Tommy mnie nie broni , poniewaz boi sie Stylesa ,zreszta jak kazdy . Harry nie mial zbyt dobrej reputacji.Czesto uczestniczyl w bojkach .Zaciagnal mnie do tylnego wyjscia . Zamknal za nami drzwi.  Poczulam jak chlod ogarnia cale moje cialo . Dlonie hazzy powedrowaly na moje biodra przyciskajac do sciany i zachlannie calujac.  Oddawalam , nie wiem czemu .
-Nikt , ale to nikt nie ma prawa cie dotykac , jestes moja , rozumiesz kurwa?!- wykrzyczal . Znow zaczelam sie go bac .
- przepraszam .. nie powinienem byl na ciebie krzyczec .-spuscil glowe w dol nadal przyciskajac mnie do sciany .
-Harry ... pusc mnie - szepnelam a ten natychmiast sie ode mnie odsunal unikajac mojego wzroku .
-Przegiales , styles ! Nie zblizaj sie do mnie ! - wysyczalam przez zeby i i pognalam w strone domu . W ostatniej chwili zlapalam autobus . Widzialam w oddali postac hazzy .. po co on to robi ? Jakby nigdy nic wchodzi na dyskoteke i obwinia mnie o wszystko co chce . W domu panowala ciemnosc . Wspielam sie po schodach i wlaczylam swiatlo w swoim pokoju . Wykapalam sie i ubralam pizame . Polozylam sie na lozku i probowalam zasnac . W glowie nadal mi dudnilo , i krazyly po niej slowa harrego .. "Jestes moja" . Niespodziewanie odplynelam do krainy morfeusza .

#########
Uff , jest juz 10 :D
Nie mam weny , w dodatku pisze na fonie :/ Jesli beda 3 komy dodam nastepny , jesli nie . .. zawieszam bloga :(

1 komentarz: