środa, 23 października 2013

Rozdzial 12

Zamknelam drzwi na klucz i z wielka sila rzucilam sie na lozko . Harry byl najgorszym debilem jakiego w zyciu moglam spotkac ! Osmieszyl mnie przed reszta dobierajac takie slowa , jak byn byla dziwka . Bilam sie z myslami conajmniej godzine , dopoki po pomieszczeniu nie rozleglo sie pukanie do drzwi .

-Gowno mnie obchodzi kim jestes , ale wiedz ze nie masz tu czego szukac i rusz swoj parszywy tylek z dala od mojego pokoju ! - wykrzyczalam do osoby stojacej za drzwiami.
-to ja , niall. - uslyszalam przyjazny glos brata . Podnioslam swoje siedzenie i ruszylam otworzyc drzwi . Niall bez slowa wszedl  i zasiadl na kanapie nerwowo bawiac sie palcami .
-Jesli masz zamiar mnie osadzac , krytykowac lub prawic mi kazanie radze ci wyjsc- wysyczalam
-Nie , wlasciwie nie po to przyszedlem . Tak , wiem to twoje zycie i harry tego nie powinien mowic , ale wiedz ze on nie jest taki zly. . Widac , ze zalezy mu na tobie .- Powiedzial spokojnie
-Bzdury- zaczelam kpic
-Nie nie bzdury . W kazdym razie pamietaj ze mozesz na mnie liczyc . Daje ci wolna reke , uwazaj na siebie . - oznajmil nieco przyciszonym glosem . Co? Nie wiedzialam co powiedziec . Zamurowaly mnie jego slowa . Myslalam ze przyjdzie mnie oceniac i ustawiac do pionu . Jednak sie mylilan . Czulam zbierajace sie lzy i szybko podbieglam do chlopaka mocno go sciskajac.
-A teraz moze zejdz pograc z nami w butelke . - aha , brzmialo to bardziej jak stwierdzenie niz pytanie.
-No , ok - usmiechnelam sie lekko i podazylam za moim bratem w dol schodow.Wchodzac do salonu  domownicy gwaltownie obrocili sie w nasza strone . Nie wymieniajac z nikim spojrzen usiadlam na wolnym miejscu obok Harrego i Jo.
-Ok , teraz lou kreci butelka- powiedzial liam na co wszyscy zgodnie przytaknelismy. Wypadlo na Hazze.
-Hazziatko , prawda czy wyzwanie?- zasmial sie lou .
-wyzwanie- odpowiedzial z kamiennym wyrazem twarzy harry.
-Powiedz jedno slowo Natt- powiedzial lou.
Harry obrocil glowe w moja strone z wielkim bolem w oczach starajac sie cokolwiek powiedziec.
-ja .. ja .. ja przepraszam - wydukal o malo nie rozplakajac sie jak male dziecko.
-W porzadku - poklepalam go po plecach z lekkim usmieszkiem . Przez reszte gry oboje milczelismy . Oznajmilam kazdemu , iz ide sie polozyc i wspielam sie po schodach . Wzielam krotki prysznic , ubralam sie i wtulilam w cieplutka posciel .

################
Wybaczcie mi bledy , ale mam zepsuty laptop i pisze na fonie :( nie jest to latwe ani przyjemnie . Mam nadzieje ze docenicie moj trud i zostawicie po sobie komentarz .

1 komentarz: