Obudzil mnie okropny bol glowy . Z wielkim trudem podnioslam sie do pozycji siedzacej , spogladajac na zegarek .
-12 ?! Kurwa .. - przeklnelam cicho i ruszylam w strone szafy . Wybralam jeansowe szorty , biale converse i tego samego koloru bluzke . Przeczesalam wlosy i umylam zeby . Schodzac po schodach potykalam sie co drugi stopien . Moze to z przemeczenia ? W kazdym razie musze wykorzystac ostatni miesiac wlonosci - wakacji . Nalalam soku pomaranczowego i powoli.
zaczelam saczyc ciecz . Skrzywilam sie , gdyz mieszanina pasty do zebow i pomaranczowego soku nie jest dobrym rozwiazaniem . Uslyszalam kroki . Nie byl to nikt inny jak wielmozny pan Styles .
Stanal naprzeciwko mnie mierzac mnie wzrokiem . Nie , na pewno tu nie zjem . Ominelam go szerokim lukiem i ruszylam w strone pobliskiej kawiarenki . Zamowilam mala latte i kawalek ciasta . Wpadlam w wir nudnej , szarej codziennosci . Przez kilka godzin siedzialam tak w ciszy ogladajac spieszcych sie wokol ludzi . Nagle poczulam wibracje w kieszeni . Wyciagnelam z niej iphona i odczytalam tresc wiadomosci.
"Hej ,siostrzyczko. Masz ty zamiar wogole przyjsc na kolacje ?! "
Coo ? Na kolacje ?! Pospiesznie sprawdzilam godzine wstajac od stolika . 18 : 40 ? Coo ? Spedzilam tu kilka ladnych godzin . Osz cholera ! Chwycilam za zimne metalowe drzwi wyjsciowe i pedem ruszylam ku domowi . Na dworze rozpetala sie dosc potezna butza , przez co przyspieszylam . Cala zziajana i mokra wpadlam do posiadlosci. W mieszkaniu unosily sie piekne , pomieszane zapachy .
Grzmoty byly coraz bardziej slyszalne. Domownicy zauwazajac mnie chcieli cos powiedziec , ale im
przerwalam .
-Ide sie przebrac - rzucilam krotko i wspielam sie do mojego pokoju . Tym razem jesli chodzi o ubiur postawilam na wygode . Ubralam czarne legginsy i luzny sweterek . Wlosy upielam w konski ogon i bylam gotowa do zejscia na dol . Ale nie bylam gotowa jednak do konfrontacji z Harrym . Przez cala kolacje caly czas milczelismy , dopoki Harry nie zaklocil spokoju .
-Natt , mozemy porozmawiac?- spytal Hazza
-Nie- rzucilam ostro.
-Czemu ?!- podniosl glos.
- Nie mamy o czym . - odpowiedzialam juz nieco spokojniej . Widzialam jak wstaje a oczy chlopcow i Jo rozszerzyly sie. Ich buzie rzpostarte byly w literevo . Ja jako jedyna dalej konsumowalam swoj posilek nie zwazajac na morderczy wzrok lokersa .
- chodz , albo zmusze cie sila !-wysyczal . Do akcji wkroczyl niall .
-Ej , ej kolego . O co tu chodzi ?! Daj jej spokoj- powiedzial stajac w mojej obronie blondas .
- o to , ze twoja siostrunia zaczela macac sie z jakiims kolesiem ! - wykrzyczal lokers nadal wlepiajac we mnie swoje ciemnie , straszne i ozieble oczy .
- Nie ! Dosyc ! Jestem dorosla i wiem co robic ! Nikt nie bedzie wytykal mi tu moich bledow ! - krzyknelam wstajac z miejsca . Czulam wzroki innych na mojej osobie.
-B..blad? Uwazasz ta tandke z tym kolesiem za blad?- spytal hazz . Jego wyraz twarzy byl bardziej szczesliwy a w oczach zaiskrzyla nutka nadziei .
-Tak .. a teraz pozwolcie , ze pode do siebie - mruknelam i po chwili znalazlam sie w swoim przytulnym pokoju .
#####%####
Dodalam ten rozdzial ze wzgledu na 747 wyswietlen i przez wyjatkowa osobe -LOVCIAKA . Mialam juz zawiesic bloga, ale ona mnoe powstrzymala .blagam zostawcie po sobie slad w postaci komentarza . To dla mnie bardzo wazbe . Dzieki :)
haha tyle czekałam na ten rozdział i w końcu się doczekałam <333 Ale było warto :] Pisz dalej szybko :***
OdpowiedzUsuń