środa, 18 grudnia 2013

Rozdzial 32

Powoli podnosil glowe . Potarl rekoma swoja twarz , by poniej odwrocic w moja strone . Nasze zrenice rozszezyly sie . Jeszcze bardziej otworzylam usta w ksztalcie literki "o".
Ze co kurwa ?!
Jezu , czy ja wlasnie widze ducha ?!
-Nath ?- spytal niedowierzajac.
Jego zielone teczowki palily moja skore.
-Jak mogles ?!- wstalam szlochając i wybiegając z kawiarenki.
Moja wolnosc nie potrwala dlugo , poniewaz poczulam silny ucisk dloni na swoich biodrach.
Chlopak odwrocil mnie w jego strone. W sumie , nic sie nie zmienil. Moze przybylo mu tatuazy , miesni . Mial piercing ?! Nie , jednakto nie ten sam Harry.
-Daj mi wyjasnic !-krzyknal lamiacym sie glosem . W kącikach jego oczu formowaly sie przezroczyste lzy .
-Nie! Nawet nie wiesz , ile przez ciebie wycierpialam ! Zylam z mysla , ze ciebie nie ma ! A ty , pieprzony egoisto , zyles sobie spokojnie w swoim swiecie. Dla mnie nie istniejesz . Rozumiesz kurwa !??- wysyczalam mu prosto w twarz.
Oczekiwalm jakiejs agresji z jego strony , lecz bylo na odwrot.
Klęknąl , a moze padl prze de mną na kolana.
-Blagam , daj mi wyjasnic !- powiedzial juz nie powstrzymujac lez . Rozplakal sie , tak , ten Harry sie rozplakal . Zmiekl , jak nasaczona woda gabka .
Mialam ochote go teraz przytulic , pocalowac i powiedziec , ze juz wszystko bedzie dobrze
, ale moje ego mialo inne plany
-5 minut ! Masz tylko cholerne piec minut!-
-Dobrze , ale chodz - zaprowadzil mnie w jakies ciche i pozbawione ludzi miejsce.
-Od czego by tu zaczac - podrapal sie po karku siadajac na przeciw mnie na zimnym betonie .
-Moze , od poczatku?!-wtracilam
Potrzebuje sobie to wszystko wyjasnic , nawet , gdy nie chce o tym sluchac. Po prostu to pomoze mi otrzepac sie ze wspomnien i ruszyc dalej.
-W jaki sposob probowalem sie zabic juz pewnie wiesz . I przyczyne tez znasz.
A wiec ...pamietasz jak doktor poprosil louisa do jego gabinetu ?- spytal podnoszac na mnie wzrok
-Yhyym-
-to wtedy kazalem doktorowi cos przekazac louiemu.
A tak dokladnie .... By Lou zabral cie stad , jak najdalej i powiedzial , ze nie zyje , abys nie zaczela mnie szukac. Ja po prostu myslalem , ze tak bedzie lepiej . Mylilem sie . Od tamtej pory zaczalem palic trawe , brac narkotyki , pic .. a nawet zrobilem sobie to -wskazal palcem na kolczyk wystajacy z jego brwi
-to- tym razem pokazal kolczyk w uchu
-i ... jeszcze to - odslonil rekaw kurtki ukazujac jego nadgarstek . Widnialio na nim serce , z jakims napisem . Nie moglam przeczytac , bo siedzialam naprzeciw Hazzy , tak , ze tatuaz byl do gory nogami.
Usiadlam obok niego biorac  nadgarstek do moich malych rak . Obrysowalam kciukiem jego kontur . Harry przypatrywal mi sie uwaznie i analizowal kazdy ruch.
Przyjrzalam sie dokladniej literom , ktore laczyly sie w calosc tworzac slowo ,,Nathalie''
Samotna lza splynela mi po policzku . Przeciez nie tak dawno mowilam , ze oddalabym wszystko aby Hazz byl teraz ze mna . A gdy tu jest , nie potrafie mu wybaczyc .
Otarl kciukiem wodospad lez i wtulil mnie w swoj rozgrzany tors . Loczek oparl sie o sciane trzymajac mnie w mocnym uscisku . Wcisnelam twarz w jego koszulke . Przy nim czulam sie tak bezbronna i bezpieczna , ze nie mialam ochpty przerywac tej chwili . Wszystkie wspomnienia powrocily , a wraz z nimi fala lez .
-Ale .. przeciez widzialam cie .. jak lezales .. nieprzytomny..-
-Bylem w śpiączce .-
-przeciez to sie nie klei. To jakk powiedziales doktorowi , by przekazal Lou , by mnie zabral?- spytalam odklejajac sie od niego , by spojrzec mu w oczy.
-Przebudzilem sie . Powiedzialem doktorowi przed operacją na zolądek i ogolem organy , ktore byly uszkodzone przez leki. Wtedy , gdy mnie widzialas bylem jeszcze pod narkozą-
-Czemu mi to zrobiles ?!- niemalze wykrzyczalam
-bo .. bo - spuscil glowe
-boze , natt ! Bo cie kurewsko kocham i nie moge przestac !-wykrzyczal zdesperowany
-i to byl powod , by kazac Louisowi to wszystko robic ?! I udawac niezywego ?!- wymachiwalam rekoma w gescie frustracji.
-Tak . Myslalem , ze juz mnie nie kochasz . Po tym co sie stalo .. no wiesz - ponowie spuscil wzrok na swoje dlonie.
-Ja nadal nie moge o tym zapomniec - spojrzal tym razem w moje przepelnione bolem teczowki .
- Harry ! Nie oddawalam tego pocalunku . On byl po prostu schlany . Tyle . Koniec , rozumiesz ? Nawet na niego nie spojrzalam jak dziewczyny patrza na chlopakow !-
-Tak ?!-gwaltownie sie podniosl
-hmmm ... plotki glosily , ze ty i ON byliscie razem w Nowym Yorku ! Ten skurwiel za toba pojechal !
Wszedzie o was pisalo !
"Dziewczyna Stylesa ma nowego " -zrobil nawiasy w powietrzu . Faktycznie spotykalam sie z Austinem , ale nie bralam tego na powaznie . Nie moglam . W sercu mialam nadal harrego.
-Hazz ! Gdzie idziesz ?!- wykrzyczalam biegnac za nim . On gwaltownie sie odwrocil w moja strone , przez co wpadlam na jego umiesniony tors . Podnioslam wzrok na jego teczowki , i zorienowalam sie , ze stoimy bardzo blisko siebie . Nasze usta dzielily milimetry a nosy ocieraly sie o siebie mieszajac nasze wydechy. Serce przyspieszylo mi trzykrotnie gdy jego prawa reka spoczela na moim posladku , a druga zas owinela sie wokol mojej tali .
Otarl usta o moje , sprawdzajac , czy mu pozwole na cos wiecej . Nie odmowilam , wiec wpil sie w nie zasysajac dolną warge. Na poczatku pocalunki byly namietne i czule , ale z czasem przerodzily sie w cos bardziej zachlannego i pelnego pozadania. Wplotlam palce w jego loki , co wywolalo u niego jek uznania . Przesuwalismy sie do tylu , dopoki moje plecy nie styknely sie z drzwiami samochodu. Odkluczyl je i wcisnal mnie w przednie siedzenie . Szybkim ruchem przeskoczyl na fotel kierowcy i odpalij silnik.
-gdzie jedziemy ?- spytalam
-do mnie -


##############
Czytasz - komentujesz !
W nn bedzie sie dzialo ,oj bedzie :D


6 komentarzy:

  1. Ach,co za niespodziewane zwroty akcji ;) czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. taktaktak, to jest to <3

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na cześc dalszą nie moge sie doczekac . pisz szybciutko :D

    OdpowiedzUsuń